Na co komu bibułki matujące?
Promienna cera i zawsze nieskazitelny makijaż, to marzenie, które często trudno spełnić. Posiadaczki cery tłustej i mieszanej mają z tym szczególny kłopot. Ich cera, nawet przy najlepszym makijażu, po jakimś czasie zaczyna brzydko błyszczeć. Sposobem na wyjście z opresji może być bibułka matująca.
Na czym polega fenomen bibułek matujących
Bibułki matujące to niewielkie arkusiki, przypominające nieco miniaturowe kawałki papieru śniadaniowego, które mają wysokie zdolności absorpcyjne. A wchłaniają głównie sebum, czyli naturalną wydzielinę skóry, która ma stanowić jej powłokę ochronną. Jednak sebum jest też odpowiedzialne za nieestetyczne świecenie się skóry, zwłaszcza w przypadku cery tłustej i mieszanej (głównie strefa T czyli broda, nos i czoło).
Bibułki matujące działają szybko i skutecznie, wystarczy je przyłożyć w newralgiczne miejsca, a nadmiar sebum zostanie natychmiast wchłonięte, i to bez naruszania makijażu. Dzięki temu w kilka chwil można odzyskać zdrowy, promienny wygląd.
Czy bibułki matujące to kosztowne rozwiązanie?
Ceny bibułek matujących bywają bardzo różne. Większość marek oferujących kosmetyki do makijażu ma je w swojej ofercie. Im bardziej prestiżowa marka, tym cena będzie wyższa, choć działanie zwykle jest bardzo podobne.
Wśród wielu marek do najczęściej polecanych należą bibułki matujące Wibo. Wszystko przez to, że mają wyjątkowo niską cenę, są łatwo dostępne i, co bardzo istotne, są skuteczne.