Mój makijaż dzienny

Na co dzień staram się nie malować jakoś wybitnie mocno. Dbam o to, aby wyglądać ładnie i starannie, jednak nie lubię w ciągu dnia wykonywać miliona poprawek, aby makijaż zawsze wyglądał perfekcyjnie. Mówiąc inaczej- lubię delikatny makijaż na co dzień, ponieważ w pracy nie jest istotne dla mnie to, jak wyglądam. Oczywiście na większe wyjście, randkę czy spotkanie z przyjaciółmi zawsze noszę pełny makijaż, który sprawi, że czuję się po prostu pięknie.

 

Mejkap codzienny

Wracając do głównego tematu tego posta, czyli mojego makijażu dziennego. Na co dzień podkładem , po który sięgam najczęściej jest Astor Skin Match. Zapewnia mi bardzo lekkie krycie, ale zakryje wszelkie niedoskonałości skórne, na czym mi zależy. Do tego używam korektora pod oczy, aby zakryć sińce. I oczywiście pudruję całą twarz, aby się nie błyszczeć.

 

Makijaż oczu i ust

Makijaż oczu ogranicza się jedynie do lekkiej roztartej kreski i tuszu do rzęs. A usta maluję jasną pomadką, bądź pomadką ochronną, aby nie wykonywać poprawek w ciągu dnia. Jak widzicie, można stwierdzić, że jestem rano bardzo leniwa i ograniczam swój makijaż do minimum. Czuję się wtedy świeżo, lekko i przyjemnie.

Moja wieczorna rutyna

Uwielbiam mój rytuał pielęgnacyjny na koniec dnia. Zmywam wtedy makijaż, daję mojej skórze odpocząć i zregenerować się. Dzisiaj opiszę Wam krok po kroku jak wygląda moja wieczorna pielęgnacja. Może któraś z Was zainspiruje się moją rutyną i zacznie lepiej dbać o swoją skórę?

 

Etap pierwszy

Pierwszym etapem jest oczyszczanie skóry, oczu i ust z makijażu, zanieczyszczeń, sebum i kurzu. Na samym początku wykonuję demakijaż oczu i ust. Najczęściej sięgam po płyn micelarny marki Dermacol. Później przechodzę do oczyszczania twarzy. W tym celu używam oleju do demakijażu, aby usunąć preparaty na bazie oleju z twarzy. Później myję twarz żelem lub pianką na bazie wody, aby usunąć resztki oleju i innych preparatów z mojej twarzy. Na koniec oczyszczania, przemywam twarz tonikiem.

 

Etap drugi

Drugim etapem jest pielęgnacja właściwa, która sprawia, że moja skóra wygląda tak promiennie. Zaczynam od esencji, którą moja skóra uwielbia i chłonie jak gąbka. Następnie nakładam bogate w składniki aktywne serum. Następnie w zależności od dnia- albo nakładam sleeping pack, albo treściwy krem na noc. Najczęściej sięga po kosmetyki Dermacolu- zawsze się u mnie sprawdzają ich kremy.

 

Usta wyglądające jak milion dolarów, czyli pomadki Wibo

Żadna z nas nie lubi przepłacać za kosmetyki. Tym bardziej, jeśli się okazuje, iż produkt nie spełnia naszych oczekiwań i wyrzuciliśmy pieniądze w błoto. Z drugiej strony męczy nas obawa, że tani produkt okaże się kiepskiej jakości i w rezultacie również wydamy niepotrzebnie pieniądze. Wiadomo- im niższa cena, tym mniejsze ryzyko i mniejsza strata dla naszego portfela. Ostatnio podjęłam takie ryzyko i kupiłam sobie pomadkę Wibo Million Dollar Lips w cenie 7,90. Czyli naprawdę niska kwota, jak za matową pomadkę. Czy się u mnie sprawdziła? Dowiecie się, czytając dalej.

Efekt matowych ust
Wiele kobiet pożąda matowego wykończenia makijażu ust. I takie wykończenie daje właśnie pomadka od Wibo. Ja wybrałam odcień 1, który znika niczym świeże bułeczki. Produkt jest naprawdę bardzo ciężko dostępny, ze względu na swój nietypowy odcień- brudny róż zmieszany z brązem. Do tego wiele kobiet chwali sobie trwałość tych pomadek. Do tego grona zaliczam się również i ja. Pomadka na moich ustach wytrzymuje około 4-6h (w zależności od tego, czy zjem coś tłustego, czy nie). Nie dość, że odcień jest fantastyczny, nie dość, że trwałość jest naprawdę zadawalająca- cena tej pomadki to jakieś groszowe sprawy w stosunku do jakości! Wiele pomadek z wyższej półki cenowej nie dorównuje tej pomadce.

Stylowa szarość na paznokciach

Są takie lakiery,  bez których nie wyobrażam sobie okresu jesieni, czy zimy. Na pewno jest to lakier biały oraz czarny, które zawsze będą dla mnie bazą w stylizacji manicure. Jednak jest jeszcze parę lakierów, które od zawsze są moim must have na paznokciach w chłodne pory roku. Takimi lakierami są lakiery w odcieniach bordowych, burgundowych, zieleniach i szarościach. I właśnie na tych ostatnich się dzisiaj zatrzymamy, albowiem odkryłam cudownej urody i w przepięknym odcieniu lakier hybrydowy.

Specyfikacja

Semilac Grey, bo o nim tutaj mowa, to popielaty, gołębi odcień szarości. Idealnie komponuje się z pudrowym różem, bielą, burgundem. Lakier, jak każdy od Semilaca na paznokciach utrzymuje się nieco ponad 3 tygodnie. Na paznokciach przepięknie się błyszczy, a do pełnego krycia wystarczają jedynie dwie warstwy.

Zdobienia

Lakier Grey wygląda idealnie w stylizacji sweterkowej. Ma jasny odcień, więc wzór swetra cudownie widać na płytce paznokcia. Warto spróbować wykonać sobie takie zdobienie samemu w domu. Przy odrobinie wprawy nie powinien sprawiać on większych problemów. Lakier warto zestawić z pudrowym różem- na pewno nie będziecie żałować.